Cała Polska pędzi biopaliwa

Rolnicy, transportowcy, właściciele stacji paliw, a nawet cukiernicy i rzeźnicy pędzą w Polsce nielegalnego bio-diesla. Opłaca się, bo na litrze jest taniej o złotówkę.
Dziennikarze "Gazety Wyborczej" i TVN dotarli do jednego z producentów takiego oleju napędowego.
53-letni Zdzisław z zachodniej Polski ma 130 ha ziemi, trzy traktory, kombajn, ciężarówkę i dostawczego lublina. Rok temu za blisko 20 tys. zł kupił tzw. "bio-reaktor", przypominający automat do napojów. Podłącza się do niego rurę z chińskim metanolem, drugą z olejem roślinnym i dosypuje katalizator. Po dwóch godzinach bio-diesel jest gotowy. W ciągu dnia można zrobić do tysiąca litrów. - Posadziłem 30 ha rzepaku, więc olej mam swój. Resztę składników przywożą mi pod dom hurtownicy - opowiada.
- Gotowe paliwo jest o złotówkę tańsze niż na stacji benzynowej, a silnikom wcale nie szkodzi. Po roku zwrócił mi się zakup maszyny - twierdzi pan Zdzisław. Wie, że produkowanie paliwa bez pozwolenia jest nielegalne i i grozi mu do 5 lat więzienia oraz jednego miliona złotych grzywny. Ale rezygnować nie zamierza.
Podobnie jak co najmniej stu innych polskich rolników, którzy jak pan Zdzisław też pędzą paliwo. Biodiesla nielegalnie pędzi też kilku właścicieli stacji paliw i firm transportowych, głównie w centralnej Polsce. Pierwsi wlewają go klientom do baków jako zwykłego diesla, drudzy tankują własną flotę TIR-ów.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... l?skad=rss
Dziennikarze "Gazety Wyborczej" i TVN dotarli do jednego z producentów takiego oleju napędowego.
53-letni Zdzisław z zachodniej Polski ma 130 ha ziemi, trzy traktory, kombajn, ciężarówkę i dostawczego lublina. Rok temu za blisko 20 tys. zł kupił tzw. "bio-reaktor", przypominający automat do napojów. Podłącza się do niego rurę z chińskim metanolem, drugą z olejem roślinnym i dosypuje katalizator. Po dwóch godzinach bio-diesel jest gotowy. W ciągu dnia można zrobić do tysiąca litrów. - Posadziłem 30 ha rzepaku, więc olej mam swój. Resztę składników przywożą mi pod dom hurtownicy - opowiada.
- Gotowe paliwo jest o złotówkę tańsze niż na stacji benzynowej, a silnikom wcale nie szkodzi. Po roku zwrócił mi się zakup maszyny - twierdzi pan Zdzisław. Wie, że produkowanie paliwa bez pozwolenia jest nielegalne i i grozi mu do 5 lat więzienia oraz jednego miliona złotych grzywny. Ale rezygnować nie zamierza.
Podobnie jak co najmniej stu innych polskich rolników, którzy jak pan Zdzisław też pędzą paliwo. Biodiesla nielegalnie pędzi też kilku właścicieli stacji paliw i firm transportowych, głównie w centralnej Polsce. Pierwsi wlewają go klientom do baków jako zwykłego diesla, drudzy tankują własną flotę TIR-ów.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... l?skad=rss