Ponad chmurami szarymi
Powyżej skraju niebios
Zatrzymane w tańcu
Zastygłe, zamarzłe...
Myśli, których nigdy nie dosięgnę...
Dzięki którym istnieją marzenia...
Odzwierciedlające pragnienia duszy...
Dlaczego...
Wciąż uparcie wyciągam do nich dłonie?
Podejść próbuję?
Dotknąć ich chociaż...?
Niczym uparte stworzenie...
Idę w ich kierunku...
Potykam się, wstaję, idę...
Po każdym upadku zbieram to co noszę z sobą...
doświadczenie...
Raz prawie się udało...
A gdy wstałam, byłam po drugiej stronie....
bursztynowej plaży kosmosu...
dawno nie pisałam ale to mojego autorstwa
i jak??