czytam w pracy , w "przerwach" i moze dlatego jest mi ciężko ją zrozumieć, ale ... "Marny czas", Piotra Bednarskiego.
"Totalitaryzm to właśnie marny czas. Historia nieustannie udowadnia, ze każdy dyktator jest zazwyczaj niezrównoważonym psychicznie osobnikiem, otoczony sprytnymi miernotami, zdolnymi do każdego swinstwa. A ich rzeczywistosć, jest za pociągnieciem czarodziejskiej różdżki, przemienia się w cmentarzysko duchowe. Totalitarzym to gleba zła, które zaczyna się od zwykłego codziennego chamstwa, a kończy na iście surrealnym holocauście. I o tym mówi niniejsza ksiażka. O naszej wczorajszej rzeczywistości, o mniejszych lub większych diadochach, którzy deptali nam po piętach", trza przez nia przebrnać, jak ktoś chętny mogę pozyczyć, gdy ja sama skończe