Heineken Opener Festival 2009 - wybiera się ktoś?

Ten dział dotyczy muzyki i wszystkich spraw z nią związanych. Jeżeli lubisz słuchać, grać, komponować czy rozmawiać o muzyce - pisz tutaj.

Heineken Opener Festival 2009 - wybiera się ktoś?

Postprzez SlaY^ » sobota, 23 maja 2009, 11:39

2-5.07.2009r. Gdynia, jedzie ktoś z Kołobrzegu?
Avatar użytkownika
SlaY^
Ważniak
 
Posty: 249
Dołączył(a): środa, 27 lip 2005, 21:46
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Heineken Opener Festival 2009 - wybiera się ktoś?

Postprzez klop-x » niedziela, 14 cze 2009, 11:40

witam,
wybieramy się na heńka całą grupą. ok 8-10 os jedzie od nas.
klop-x
Nowicjusz
 
Posty: 5
Dołączył(a): niedziela, 14 cze 2009, 11:38

Re: Heineken Opener Festival 2009 - wybiera się ktoś?

Postprzez SlaY^ » poniedziałek, 15 cze 2009, 14:27

Zdaję się, że na Gronie już poruszyliśmy wspólnie ten temat. ;-)
Avatar użytkownika
SlaY^
Ważniak
 
Posty: 249
Dołączył(a): środa, 27 lip 2005, 21:46
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Heineken Opener Festival 2009 - wybiera się ktoś?

Postprzez klop-x » piątek, 19 cze 2009, 12:20

a więc jedziemy na dwa auta i będziemy rozbici na polu mniej więcej po środku w stronę toi-toi tuż obok ścieżki. troszkę większe obozowisko będzie i flaga z napisem kołobrzeg. więc w razie czego zapraszamy na heńka.
klop-x
Nowicjusz
 
Posty: 5
Dołączył(a): niedziela, 14 cze 2009, 11:38

Re: Heineken Opener Festival 2009 - wybiera się ktoś?

Postprzez SlaY^ » sobota, 20 cze 2009, 11:52

My planujemy przyjazd w pierwszy dzień festiwalu z rana, więc nie wiem, gdzie wylądujemy na polu. W każdym razie, jeśli zobaczę flagę, to będę wiedział o kogo chodzi. Do zobaczenia za 12 dni.
Avatar użytkownika
SlaY^
Ważniak
 
Posty: 249
Dołączył(a): środa, 27 lip 2005, 21:46
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Heineken Opener Festival 2009 - wybiera się ktoś?

Postprzez Peny » piątek, 10 lip 2009, 23:37

i jak wrazenia po-o-pener-owe? :)
Avatar użytkownika
Peny
Terminator
 
Posty: 704
Dołączył(a): piątek, 18 lip 2003, 22:11

Re: Heineken Opener Festival 2009 - wybiera się ktoś?

Postprzez rysio » wtorek, 14 lip 2009, 05:14

rysio
Terminator
 
Posty: 726
Dołączył(a): niedziela, 2 paź 2005, 15:47

Re: Heineken Opener Festival 2009 - wybiera się ktoś?

Postprzez SlaY^ » środa, 15 lip 2009, 11:29

Trochę późno, ale wcześniej nie miałem czasu, żeby to wszystko opisać.

Pomijając drobne kłopoty organizacyjne wszystko odbyło się w porządku, bardzo dobra organizacja jak na tak dużą imprezę. Opiszę moje subiektywne odczucia na temat poszczególnych koncertów.

1. dzień:
The car is on fire: Pierwszy raz słyszałem ich muzykę i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Polecam!
Arctic Monkeys: Mimo wielu głosów o słabym koncercie, mi bardzo przypadł do gustu. Zagrali 3 kawałki z nowej płyty, dużo spokojniejsze niż te z poprzednich. Chłopaki mieli dużo pecha w drodze do Polski; zepsuta klimatyzacja, autobus, trafienie przez piorun, aż wkońcu brak prądu w środku koncertu. Duże brawa za to, że wytrwali.
Basement Jaxxx: Najbardziej energiczny koncert pierwszego dnia. Zagrali wiele coverów, ale publika - w tym ja - świetnie się bawiła.
Late of the pier: Stosunkowo krótki koncert, załapałem się raptem na 15 minut, lecz można było poczuć atmosferę ludzi skaczących w namiocie.
Grabek: Interesujące eksperymenty z elektrycznymi skrzypcami w połączeniu ze świetnymi animacjami. Idealne zwięczenie dnia. Polecam!

2. dzień:
Paristetris: Genialna wokalistka, pełna energii, szkoda tylko, że mało osób przyszło na ten koncert.
Maria Peszek: Zaszedłem z ciekawości, gdyż podobała mi się jej pierwsza płyta i... zawiodłem się. Kawałki z drugiej płyty robione pod publikę, nie zachęciły mnie, to już nie to samo.
Gossip: Byłem pełen podziwu dla Ditto, która mimo swojej wagi potrafiła tańczyć przez półtora godziny! Dwoma słowami - świetny koncert. Ain't no place like Poland!
The Kooks: Dobry koncert, zagrali swoje sztandarowe kawałki, ale jakoś tak... bez polotu.
Moby: Jeden z najlepszych koncertów Openera. Nie znajdę słów, które opisywałyby atmosferę w tłumie. I starsi i młodsi świetnie się bawili. Polecam!
Crystal Castles: Załapałem się na połówkę koncertu, ale i tak można było poszaleć. Na górnej części namiotu osadzała się woda, a raczej pot ludzi tańczących pod sceną. Coś niesamowitego.

3. dzień:
Fisz Emade jako Tworzywo: Poszedłem na koncert jako fan braci Waglewskich i nie zawiodłem się. Zaśmiałem się, gdy poleciał kawałek 'Imitacje', bo przecież to cios w openerowy wybieg mody. ;-)
Madness: Zaledwie chwila na ich koncercie wystarczyła, żeby przekonać się, że to koncert - podobnie jak Mobiego - międzyczasowy.
Faith No More: Kolejny kandydat do nagrody 'koncert festiwalu'. Świadczyć może o tym fakt, że byli 2 razy bisowani! Zagrali tak, jakby zespół wcale nie miał przerwy we wspólnym koncertowaniu. Niesamowity głos Mike'a Pattona. Polecam!
Pendulum: Energiczny koncert na zakończenie dnia, rośnie powoli następca Prodigy.
M83: I jeszcze jeden, może mniej energiczny, ale i tak dynamiczny koncert francuskiej formacji.

4. dzień:
O.S.T.R.: jako wielki fan poszedłem na koncert i stwierdziłem, że... koncerty hiphopowe to nie jest to. Można posłuchać takiej muzyki z płyty, ale na koncercie jednak nie. Pomijając muzycznę niuanse, koncert charakteryzował się niesamowitą atmosferą stworzoną przez Adama. Za najlepszy moment można uznać to, gdy wszyscy uczestnicy objęli się i zaczęli śpiewać. Piękny widok.
Kings of Leon: Zmęczony już nieco całym festiwalem stałem spokojnie na ich koncercie... do momentu, gdy poleciał Sex on fire, wtedy zaczął się szał.
Placebo: Na koncercie podobało mi się to, że potrafili połączyć swoje stary utwory, z tymi nowymi, znajdującymi się na ostatnio wydanym krążku.
Prodigy: Ten koncert dosłownie zmiażdżył. Mimo późnej pory, bo koncert rozpoczął się po drugiej, sześćdziesiąt tysięcy ludzi bawiło się, jakby to był pierwszy koncert Openera. Najlepszy moment? 'Everybody get down!' i następnie wyskok do góry. Polecam!

Niezbyt szczegółowe podsumowanie, ale - naprawdę - trzeba tam być, żeby przekonać się o atmosferze tego festiwalu. Ekstra jest to, że nie spotkałem się tam z buractwem, wszystko odbywało się na stopie koleżeńskiej, tak, jakbyśmy się wszyscy od dawna znali.
Avatar użytkownika
SlaY^
Ważniak
 
Posty: 249
Dołączył(a): środa, 27 lip 2005, 21:46
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Heineken Opener Festival 2009 - wybiera się ktoś?

Postprzez klop-x » piątek, 17 lip 2009, 11:42

wrażenia jak najbardziej pozytywne.

dużo bardziej mi się podobało w tym roku, klimat na polu namiotowym - masakra. wszyscy dookoła się pobratali (oprócz 3 panienek, którym by jednak pasował hotel - ale mimo tego pzdr dla nich :) - dawaliśmy koncerty na bębnie, gitarce i kolega z namiotu obok okazało się, że ma didgeridoo. a więc i sporo ludzi się zbierało dookoła. mnóstwo pozytywnej energii, żadnych burd, bijatyk czy zadym. i za to duży "+".
w zeszłym roku widziałem tylko jedną karetkę na sygnale wyjeżdżającą z terenu festivalu, tak od razu nasuwa mi się jak to w czasie sunrise wygląda ;/

raz trafiłem tylko na freak'a, który wieńczył dzisiejszej nocy armagedon i był o tym prze święcie przekonany. udało się zbyć typa.

toiki jakby lepsze w tym roku :)

na początku - w środę byłem nieco przerażony gdy zobaczyłem w wiadomościach co się dzieje w okolicach trójmiasta.
pogoda dopisała - do dzisiaj schodzi mi skóra z pleców :)

jeśli chodzi o koncerty to nie wiem co na pierwszym miejscu i czy jest sens ustalać klasyfikację. Każdy artysta miał coś innego do zaoferowania.
Moby, FOM, prodigy ( po koncercie ludzie bawiący się przy "love is in the air" - bezcenne, uśmiech na twarzy sam się rysował, w oddali piękny wschód słońca), pendulum przypadły mi do gustu. kings of leon grało - siedzieliśmy gadaliśmy ze znajomymi. ogólnie luzik. no i energia panienki z gossip zachwycała - dała radę.

polecam youtube i pooglądanie materiałów i poczucie choć w małej mierze klimatu festivalu.

do zobaczenia za rok.
klop-x
Nowicjusz
 
Posty: 5
Dołączył(a): niedziela, 14 cze 2009, 11:38

Re: Heineken Opener Festival 2009 - wybiera się ktoś?

Postprzez Peny » poniedziałek, 20 lip 2009, 14:10

I ja tam bylam, troche festiwalowego piwa sie napilam. Aczkolwiek nie trzeba bylo duzo pic zeby sie dobrze bawic :)
Faktycznie ciezko ulozyc jakis ranking... W niedziele po pierwszych 3 piosenkach KoL sie juz ulotnilam, bo musialam gnac na pociąg (powrót to była jakas masakra!!). Słyszalam ze Prodigy zagrali najlepszy koncert festiwalu, niestety nie bylo dane mi zobaczyc, a szkoda.
Moze po kolei i skrotowo :P
czwartek: Najwieksza porazka - Arctic Monkeys - w zyciu nie bylam na tak slabym koncercie! I nie uwazam ze naleza im sie brawa za wytrwalosc. Zagrali slabo, bez energii i mam wrazenie ze bawili sie tylko ludzie (chyba konkretniej jakies dziewczynki) zgromadzeni pod sama scena. Tam atmosfera byla najgoretsza, bo jak wychodzili ludzie spod sceny to byli cali mokrzy jakby jakies oberwanie chmury mialo miesjce ;) . Ogolnie lekka stypa. Ale za to warto bylo czekać na Basement Jaxx . Moim zdaniem najbardziej energetyczny, elektryzujacy, radosny, skoczny, wesoly i przeza**bisty koncert calego openera (podreslam jeszcze raz, nie bylo mnie na Prodigy!). Ekipa dala takiego czadu (mimo problemow ze sprzetem), że az nie chcialam zeby koncert sie konczyl! Szkoda wlasnie ze nie zagrali wiecej swoich kompozycji, ale i tak najwiekszy szał zrobil . Jak patrze na filmy na youtube to az mnie ciarki przechodza :) niezapomniane wrazenia.
piatek: Troche bardziej wyluzowany dzien, bo nie mielismy sily sie zwlec z lozka na wczesniejsze koncerty wiec dotarlismy dopiero na the Kooks. Uwazam, ze zagrali milion razy lepiej niz Arctic Monkeys. Poruszyli publike i doslownie weszli z nia w interakcje ;) bardzo sympatycznie.
Moby - czlowiek tworzacy depresyjna muzyke, jakby nie patrzec (no dobrze, moze bardziej pasowaolby tu slowo stonowaną), a mimo wszystko koncert byl bardzo porywajacy. Zagral hiciory, zagral kawalki z nowej plyty, troche poopowiadal o jej powstawaniu, czyli bylo tak jak byc powinno. A na bis zagral przeboj Johnnyego Casha- Ring of Fire :D ktory mi osoboscie sie strasznie wkrecil :)
sobota: Wymeczeni piatkowym koncertem dotarlismy dopiero na FNM. I od razu gdy doczlapalismy pod mainstage pan Patton wyspiewal nam Easy. Wszyscy kiwali sie synchronicznie w prawo i czuc bylo radosc :D Pendulum, to faktycznie zespol godny uwagi. Zagrali swietny koncert.
Niedziela: ze wzgledu na to, ze w poniedzialek trzeba bylo rano isc do pracy, nalezalo skrocic pobyt na openerze. Niestety. Ale za to niedzielne party na lotnisku rozpoczelo sie koncertem Lilly Allen, ktory byl slaby. Dziewczynka stala na scenie, od czasu do czasu skakala z lewej nozki na prawa. Mozna bylo rozlozyc openerowy kocyk i zlapac kilka promieni zachodzacego slonca. Na szczescie na World stage gral w tym czasie Buraka som sistema, dzieki ktorym mozna bylo w tym czasie oddac sie przyjemnej plataninie dziwekow. Bylo szybko, energetycznie i tanecznie.
Pozniej przyszedl czas na obowiazkowa kielbaske z grilla, pierwsze trzy kawalki Kings of Leon i autobus pod dworzec Gdynia Główna, gdzie czekal juz pociąg...
Wrazen mnostwo... na pewno w przyszlym roku mnie tam nie zabraknie! :) tym razem trzeba bedzie sie zakotwiczyc jakos blizej miejsca koncertow, bo powroty skmką przyprawily mnie o wieczna traume :P
Avatar użytkownika
Peny
Terminator
 
Posty: 704
Dołączył(a): piątek, 18 lip 2003, 22:11

Re: Heineken Opener Festival 2009 - wybiera się ktoś?

Postprzez klop-x » wtorek, 21 lip 2009, 12:32

zdecydowanie polecam pole namiotowe ;) nie kończąca się impreza :)
klop-x
Nowicjusz
 
Posty: 5
Dołączył(a): niedziela, 14 cze 2009, 11:38


Powrót do :: muzyka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron