czyli moj, od wielu juz lat, hymn wysmienitego hunoru..
tylko te bebny potrafia nadażyc za rozpierajaca mnie enregia

, The Cure- Lovesong, dobra z trzy razy odsłucham, żeby sie odpimpała ode mnie ta piosenka, a później Europe- The final countdown, moje miodzio lodzio

, dalej Muniek coś śpiewa o smietniku i obgryzaniu kości.. chyba się przejdę do swojego śmietnika
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości