przez FiDo » poniedziałek, 1 paź 2007, 17:37
sorry, o anachronicznosc mi chodzilo. pomylka, zle napisalem.
wlasnie wrocilem z kina.
jezeli idzie o jezyk filmu, to sa ujecia symboliczne. jak najbardziej. ale stosunki przestrzenno-czasowe rzeczywiscie momentami mnie gubily. wydaje mi sie, ze o to wlasnie chodzilo Klopotowskiemu.
no i.. na te chwile nie uwazam, zeby ten film nalezalo poddawac jakiejkolwiek ocenie. prawde mowiac nawet nie chcialem sie tu wpisywac teraz. powinien zostac przemilczany i poddany indywidualnym przemysleniom.
'Katyn' na mnie podzialal. wlasciwie na wszystkich w sali kinowej. poza minuta ciszy umieszczona w filmie przez Wajde, nikt nie wychodzil z kina przez kolejne 3 minuty podczas napisow koncowych. przede wszystkim nic nikt nie mowil...
nie chcesz rysio isc do kina, nie idz. ale mysle, ze stracisz czesc tego filmu ogladajac go na malym ekranie
------
czy dostanie Oskara? nie wiem, mysle ze zasluguje. ale nie musi