Musiałam ochłonąć po filmie, przemyśleć to i owo ... zatem.
"Znam tę muzykę na wylot, od tyłu, od przodu, od środka. Teraz skończyłem zdjęcia, ale i tak jej słucham, kiedy jest mi ciężko, kiedy jestem sam w domu" <= Tomasz Kot.
Poszłam na film
"Skazany na bluesa" z wielką radością, pełną wiary, że to co ujrzę umocni mnie w mojej miłości, nie to, że tak nie było. Dżem jest dla mnie jak powietrze, więc zapewne inaczej interpretuje to co zostało ukazane w filmie, inaczej jak np.ma siostra

(nieważne, nie o tym mowa).
"Podejmując się realizacji filmu "Skazany na bluesa" Jan Kidawa-Błoński stanął przed wyjątkowo trudnym zadaniem" również sie z tym zgodze, podziwiam, że starczyło mu odwagi, aby tego się podjąć, nie dla tego, że Rysiek miał "ciekawe" życie, lecz ukazaniem Go nie jako narkomana, człowieka bez celu, ale człowieka na pozór szarego. Reżyserowi zapewne było łatwiej uchwycić te ważkie cechy Ryśka, w końcu Błoński był jego krewnym.
Może zacznę od tego co mi się nie podobało i to od końca

, koniec dla mnie był jak napis na ścianie "[beeeeeeep] [beeep]" szok, że ktoś coś takiego napisął, a tu był szok, że to koniec, fakt faktem reżyser, inaczej zakończyć tego nie mógł, bo końca nikt nie zna, są jedynie pogłoski. Kolejna rzecz, ktora mnie zamroziła, za mało normalnego życia, przezwycieżyły jego wizjie, za mało Goli w tym wszystkim, tak, to film o Ryśku, ale ona nalezała do jego życia, pomogła mu przetrwać w najgorszych chwilach, krytycznych chwilach i to wydawałoby sie interesujące, ukazałoby jakim był, mimo wszystk, silnym człowiekiem. Zabawny był rownież moment jego "przyjaciela" -Indianera jak podarował mu 1 działke, bosz... no myślałam, ze tam wcisnę się w fotel, dlaczego nie została ukazana prawda? Indianer ma symbolizować Ryśka przyjaciół (rzekomo), ale od "wszystkich" nie dostał 1 działki. Oglądając film "Sie macie ludzie" przyznał sie do błedu jaki popełnił, ten który podarował mu działke, więc dlaczego nie zostało ukazane to na Wielkim Ekranie? ehh ... i pare innych faktów mi sie nie zgadzało.
Co dobre: fenomenalna gra Tomasza Kota, czytajac z nim wywiady, mówił, że na prawde cieżko mu było przygotować sie do tej roi, ale myśle, że wybrnął, gestykulacja, nawet składanie ust w czasie śpiewu

. Strasznie wzruszajace momenty ukazania kawałkow z Rawy, nic to, ze enty raz je oglądałam, ale zrobiły swoje piękne kawałki, czyli łezka spadła na polik. Koniec był również (w trakcie napisów) znów urywki z Rawy i innych koncertów, wszyscy siedzieli i wpatrywali sie w ekran jak zahipnotyzowani, nie przeszkadzało światło tudzież napisy. Dużo muzyki, bo jakby inaczej

Moment z jego dzieciństwa, o psie, po prostu powalił mnie, ciekawe ujęcia, ale czy została ukazana właściwa interpretacja "życia"Ryśka Riedla? oto odpowiedź, jakże słuszna.
"Jan Kidawa-Błoński podsuwa różne interpretacje, ale ostatecznej odpowiedzi nie daje. Pozostawia ją widzom - niech dobrze się wsłuchają w muzykę, która od 25 lat gromadzi wokół Riedla coraz to nowych fanów".
Filmu nie polecam, nie odradzam, kto lubi Dżem, kto lubi kino, sam się przekona. Dziękuje, jeśli nie skladnie napisałam, przepraszam, ale 01:18 oczka mi się kleją.