przez cushu » środa, 21 mar 2007, 02:09
Takiego pięknego syna urodziłam Marcin Koszałka - Straszny film. Przesycony negatywnym napięciem. Im dłużej się ogląda, tym bardziej się tonie w tym bagnie. Nagle autor staje się bohaterem, a raczej jakimś antybohaterem w stanie totalnego rozkładu, rodzinna spirala nienawiści, w której nikt nie podejmuje dialogu. Nie lubię czegoś takiego. Nie uważam, żeby to był szczery dokument, prawie każdy wychował się w jakiejś rodzinie i wiadomo, że różnie bywa, a film pokazuje głównie jedną stronę medalu. Gdyby potraktować film jako manifest 27 latków, ludzi opisanych przez Czerwińskiego, Generacji "Nic" niemogącej się odnaleźć współcześnie, a rodziców jako emocjonalnie zaangażowanego narratora, który słowami dopełnia sytuację półnagiego notorycznie leżącego na kanapie faceta - byłby to ciekawy obraz, ale w '99 chyba jeszcze o tym nie było głośno, a i tak ostatnia scena wyklucza taką sytuację. Mówiąc inaczej, nic prócz zażenowania w tym filmie nie znalazłem.
Stacja Piotr Wereśniak - Facet z jednej strony napisał scenariusz do Kilera, z drugiej do Na dobre i na złe, czy też Złotopolskich. Reżyserował M jak miłość itp. itd. Nic ciekawego, trochę wzięte z Długu, trochę wymyślone samemu. Nie porywa.