Andrzej Kostyra.

Wszystko co dotyczy sportu na różnych szczeblach, od światowego do podwórkowego. Jeżeli masz ciekawe informacje i chcesz się nimi podzielić - to właśnie tutaj możesz o tym napisać.

Andrzej Kostyra.

Postprzez qrczak » poniedziałek, 15 maja 2006, 21:34

Teksty nieocenionego komentatora bokserskiego Andrzeja Kostyry.

Holyfield w pierwszym pojedynku był wolny jak ketchup.

*****

Knockout jest nieunikniony jak zmarszczki po sześćdziesiątce.

*****

Na jego tle Whitaker jest tak wolny jak ręczne liczenie w czasach komputerów.

*****

Briggs mógłby zarabiać na życie łupaniem kamieni- tak mocno uderza.

*****

[Corrales] wydawało się, że jest już jedną nogą w grobie, a drugą na skórce od banana.

*****

Gołota wydawał się tak silny, że mógłby przenieść górę do Mahometa.

*****

Baby, nie udaj dzieciaku! Nie udaj, nic ci nie jest!

*****

Holyfield to jest wielki ringowy cwaniak. Przypuszczam, że gdyby chciał to by sprzedał Lewisowi jakieś koraliki do udekorowania tych jego dredów.

*****

[Briggs] w ataku jest rewelacyjny, ale jego obrona śmierdzi jak dworcowa knajpa.

*****

Lewis unikał walki jak ścigany listem gończym policjantów.

*****

McCline jest wielki jak dinozaur i dużo energii zużywa na bieganie.

*****

Rahman wydaje się tak silny, że mógłby iść na zderzenie z czołgiem ze szkodą dla czołgu.

*****

Ruiz to bokser skuteczny, solidny jak kościelne drzwi.

*****

Jeżeli [Tyson] podniesie się po tym ciosie, to będzie to największy cud od zmartwychwstania Łazarza.

*****

Organizacja IBC to jakiś fantom, którego nikt nie widział, o którym nikt nie słyszał, a pas czempiona, który mu wręczyli jest na pewno mniej wart niż pasek od spodni Krzysztofa Kossedowskiego.

*****

On ma takie szanse na przetrwanie do ostatniego gongu jak kropla rosy w piekle.

*****

Ja się obawiałem, że [Kliczko] może być zardzewiały jak niemalowany od kilku lat znak drogowy.

*****


włożył w walkę mniej wysiłku niż aktorzy filmów pornograficznych w dialogi

*****

Lewis nie walczył jednak wtedy dobrze, właściwie walczył jak męska baba, ale przeciwnik był dla niego litościwy jak Matka Teresa.

*****

Martin jest jednak bardzo powolny. Przypomina wóz wypełniony kapustą.


*****

[Gołota] był porozbijany tak, że można by go hospitalizować w szpitalu dla weteranów wojennych.

*****

Stawia mu on taki opór jak trawa kosiarce elektrycznej.

No i na koniec jeszcze:

Bowe nie żyje. (Okrzyk pana Kostyry na widok leżącego na ziemi Lou Duvy podczas zamieszek po walce Gołota - Bowe).
Avatar użytkownika
qrczak
Gwiazdor
 
Posty: 1510
Dołączył(a): sobota, 10 sty 2004, 19:44
Lokalizacja: Kołobrzeg

Postprzez .Y. » czwartek, 18 maja 2006, 16:33

Avatar użytkownika
.Y.
Coś tam napisał
 
Posty: 65
Dołączył(a): niedziela, 15 maja 2005, 15:52
Lokalizacja: z nikąd


Powrót do :: sport

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości

cron