Mecz tragiczny, obrony jak zawsze zero, Rasiak jak zawsze drewniany i do tego jedna (do drugiego gola anglii bo potem przestalem ogladac) grozna sytuacja pod bramka Anglikow (na szczescie zakonczona golem)... Ataki w pierwszej polowie byly poprostu boskie, naszym po przekroczeniu polowy boiska konczyla sie koncepcja gry i albo gubili pilke, albo podawali do przeciwnika... Po naszej bramce wszystko sie troche rozkrecilo, probowali nawet atakowac na bramke Anglii, ale co z tego skoro kazdy kontratak Anglikow przechodzil przez nasza obrone... Dobrze ze chociaz Borus byl przytomny, bo gdyby nie on to ten mecz skonczylby sie duzo gorzej...
cholera moglismy to wygrac, ale tutaj samo szczescie nie wystarczy...


No dobrze ale jak nie on to kto? Wieksze pretensje mam do Lewandowskiego za pierwszą połowę przynajmniej. Anglia jakie nazwiska i jaka liga. Nawet gdybyśmy wygrali , to co zasłużenie??? Akcja na 1-1 Kosecki-Franek super , na pewno ładniejsza niż pierwsza anglików. Ogólnie trzeba znać swoje miejsce w szeregu i nie chodzi mi tu o to że mamy grać jak na ścieńciu, tylko po co każdy komentuje jakby spodziewali się jakiś fajerwerków (zaraz teksty,pretensje, itd)
Boruc klasa jak dla mnie, chociaż żal że po tych wszystkich pewnych interwencjach , przy drugiej bramce nawet nie próbował.
No ale każdy ma na pewno inną receptę na to wszystko więc chętnie poczytam