Strona 1 z 2

pobicia w mosquito

PostNapisane: poniedziałek, 16 cze 2008, 16:55
przez rysio
w dyskotece moskito znajdujący się pod wpływem alkoholu i najpewniej różnych innych specyfików znajomi ochroniarzy w obecności tych ostatnich (równierz nie stroniących od środków odurzających), a nierzadko z ich udziałem, biją gości. pomijając funkcję ochroniarza, nawet jeśli ktoś zasłużył groźnym zachowaniem na interwencję, zdaje mi się, ochrona powinna raczej obezwładnić agresywnych jegomości, a nie obijać im mordy. chodzi mi jednak o zachowania innego rodzaju - takie, gdy owi panowie zabierają się do bicia z powodów natury im tylko wiadomej, przy całkowitym zaskoczeniu bitych ludzi, którzy niczym sobie na agresję z ich strony nie zasłużyli (no, może oprócz wyglądu, który tym panom sugerować mógłby mało popularne w polsce preferencje seksualne gości, przy czym kryteria rozpoznawania tzw. pedałów, którym niezwłocznie należy spuścić w******l, pozostają znane tylko samym bijącym). jak już wspomniałem, sami ochroniarze nie interweniują w sposób inny jak tylko w celu pomocy swoim kumplom. czy tak być powinno? czy ktoś z was również był świadkiem takich wydarzeń?

Re: pobicia w mosquito

PostNapisane: wtorek, 17 cze 2008, 10:44
przez r00t
Zgadzam się z oceną, że rysio to forumowy malkontent, ale ten temat to raczej próba otwartej dyskusji na konkretny temat... do mnie też dotarły takie informacje i to z różnych kierunków (od ludzi którzy tam bywają). Ja nie byłem nie widziałem, ale jeżeli to prawda i tak wygląda "tolerancja w mosquito" to nie jest najlepsza promocja miejsca i Kołobrzegu...

Re: pobicia w mosquito

PostNapisane: wtorek, 17 cze 2008, 17:51
przez rysio
panie marko: co do trzeźwości owych jegomości (żeby nie było wątpliwości) wątpliwości nie miałem. słów "dresiarz," "narkoman," i "kark" użyłeś sam - w moim poście ich nie było. co do braku odwagi - a żebyś wiedział, że się boję! skoro dostałem bęcki za nic, to co dopiero mogłoby mi grozić za sprowadzenie na tych ludzi sankcji, kar, grzywn? myślę, że raczej nic miłego. aż tak dotkliwie nie zostałem pobity, więc poprzestanę na podkuleniu ogona i -> a) nigdy więcej nie pojdę do tego lokalu, b) nikomu tego lokalu nie polecę, c) będę zdecydowanie odradzał wizyty! co do kamer i monitoringu, mam nadzieję, że służy również do ochrony gości przed pobiciem, a nie tylko do ochrony ich interesów już po zajściu. tak jak zresztą sama ochrona klubu, o czym już pisałem.


Re: pobicia w mosquito

PostNapisane: środa, 18 cze 2008, 00:07
przez qBa
...otóż ja i moja żona(i jeszcze kilku naszych znajomych) byliśmy świadkami pobicia kolegi Rysia..Wyglądało to makabrycznie - grupa rozwścieczonych zwierząt(jedno z nich z pewnością było ochroną tej dyskoteki) próbujące zatłuc na schodach i w pobliżu lokalu kogo popadnie! Nie byliśmy wstanie pomóc Rysiowi-baliśmy się o siebie... ;/ JAK NAJDALEJ OD TAKICH MIEJSC :!:

Re: pobicia w mosquito

PostNapisane: środa, 18 cze 2008, 11:12
przez Deja Vu
Co to znaczy boję się zgłosić na policję? To po cholere wywalasz żale na forum. Zamknij się w domu i ssij palca. Dzięki takiej postawie jak Twoja może niedługo będzie strach wyjść na ulice. Pampersa i do piaskownicy.

Re: pobicia w mosquito

PostNapisane: środa, 18 cze 2008, 13:50
przez Tisaja

Re: pobicia w mosquito

PostNapisane: czwartek, 19 cze 2008, 12:55
przez jAc_EnTy
Witam!
bywałem w tym klubie niejednokrotnie, ciągle od czasu do czasu tam przychodze, i ani razu nie spotkałem się z takim incydentem. I nie widziałem, żeby ochrona kogokolwiek tam biła, jedynie byłem świadkiem zaczepek prze klubem, ale interwencja ochrony była szybka i nie groźna. No ale cóż zdarza się, jak dla mnie spisują sie dobrze i są sympatyczni dla normalnie bawiących się ludzi.
Rysiu pozdrawiam i życze szybkiego powrotu do zdrowia ;)

Re: pobicia w mosquito

PostNapisane: czwartek, 19 cze 2008, 14:19
przez rysio
zdrowie w porządku - widać doświadczenie nauczyło jak uniknąć kłopotów z obdukcją. mam tylko nadzieję, że nie próbujesz insynuować, że nie bawiłem się "normalnie"!

Re: pobicia w mosquito

PostNapisane: czwartek, 19 cze 2008, 22:32
przez jAc_EnTy
Rysiu, nic nie insynuuje, tylko jestem zdziwiony tym co piszesz. to dobrze ze zdrowko dopisuje, mam nadzieje ze wiecej Cie cos takiego nie spotka ;)

Re: pobicia w mosquito

PostNapisane: wtorek, 15 wrz 2009, 12:37
przez cwancyk
post usunięty na prośbę autora
j0shu4

Re: pobicia w mosquito

PostNapisane: wtorek, 15 wrz 2009, 18:05
przez Martius
Ja potwierdzę co mówi Rysio i cwancyk osobiście widziałem ze znajomymi jak ochroniarz okłada faceta wyrzucając go na schody , po czym ochroniarz się cofa po szklankę i miotą nią o schody - wtedy znajomi wykonali w tył zwrot - Ale to była jedyna sytuacja jaką widziałem "raz byłem " ale nasłuchałem się od znajomych oj nasłuchałem. I nawet jeżeli była to interwencja wymuszona takich rzeczy się nie robi , szczególnie w wejściu .
Aby nie było wątpliwości niebyło to okładanie w stylu "spadaj młody i bum na schody " tylko pysk pysk pysk brzuch kop a facet stacza się po stopniach ...

Ale co tam panowie i panie Kołobrzeg to pikuś w Mielnie to dopiero można dostać :D

Re: pobicia w mosquito

PostNapisane: niedziela, 22 lis 2009, 20:49
przez astic
Ostatnio rzadziej bywam, jednak kiedyś bywałem dość częstym gościem tego lokalu i muszę zgodzić się co do zarzutów z chamską ochroną i bijatykami. Jest jedno małe ale o ile chamstwo to kwestia kultury wyniesionej z domu ( a raczej jej braku ) to same bijatyki nie biorą się z kosmosu. Mnie jakoś nikt nigdy nie pobił tam. Nie dla tego że wyglądam groźnie czy też nie daj Boże jestem groźny, nie chodzę z gangiem ochroniarzy nie znam również obsługi i bramkarzy, po prostu nie prowokuję tego typu sytuacji i radze to innym. W undergroundzie też zdarzają się bijatyki, niestety nie ma lokali których by to nie dotyczyło :idea:

Re: pobicia w mosquito

PostNapisane: poniedziałek, 23 lis 2009, 23:58
przez rysio
są..