Plaga ptaków w mieście

Moim zdaniem w mieście jest plaga ptaków. Różnych - od szpaków począwszy (już niedługo będą szykować się do odlotu i pojawi się ich mnóstwo), poprzez kawki i gawrony, na dzikich gołębiach kończąc. O mewach już nie wspomnę - cena za nadmorskie położenie. W śródmieściu jest pełno dorodnych drzew, na których te ptaszyska rezydują. Czasem trudno się uchronić przed "obsrakaniem" - szczególnie na ul. Walki Młodych. Na przejściach przez ulicę widać to nadzwyczaj wyraźnie. Pełno ptasiego guana. A kiedy będą szpacze sejmiki - już bardzo niedługo - to dopiero to stanie się plagą.
Ja nie jestem wrogiem ptaków, ale ich liczba mnie nieco przeraża. Samochody parkujące pod drzewami są dokładnie upstrzone guanem. Chodniki pod nimi są białe. Do tego te ptaki czynią mnóstwo hałasu wczesnym rankiem. kiedy sie najlepiej śpi przy otwartym oknie...
Myślę, że częściowo można by temu zaradzić przycinając gałezie tych drzew w mieście. Te wszystkie lipy, gdzieniegdzie nawet jeszcze gorsze topole. To są żywotne drzewa i przycięcie im nie zaszkodzi, a może choć część ptaków, z uwagi na zmniejszenie miejsc na gałęziach, wyniesie się w inne okolice.
Może władze miasta by się tym zajęły...
Ja nie jestem wrogiem ptaków, ale ich liczba mnie nieco przeraża. Samochody parkujące pod drzewami są dokładnie upstrzone guanem. Chodniki pod nimi są białe. Do tego te ptaki czynią mnóstwo hałasu wczesnym rankiem. kiedy sie najlepiej śpi przy otwartym oknie...
Myślę, że częściowo można by temu zaradzić przycinając gałezie tych drzew w mieście. Te wszystkie lipy, gdzieniegdzie nawet jeszcze gorsze topole. To są żywotne drzewa i przycięcie im nie zaszkodzi, a może choć część ptaków, z uwagi na zmniejszenie miejsc na gałęziach, wyniesie się w inne okolice.
Może władze miasta by się tym zajęły...