Dziś o godzinie 13.00 w Urzędzie Miasta Prezydent spotkał się z przedstawicielami hiszpańskiego dewelopera zainteresowanego kupnem gruntów w Kołobrzegu. Zagraniczny inwestor upatrzył sobie 64 hektary poradzieckiego lotniska położonego w Podczelu. Pomimo iż były to dopiero wstępne rozmowy, potencjalny nabywca przedstawił zarys projektu, w którym przewiduje się m.in. budowę trzech wysokich budynków, mieszczących pięciogwiazdkowy hotel, apartamenty oraz kasyno a także, pola golfowe oraz liczne ośrodki sportowe.
Na dzień dzisiejszy studium wyklucza taką inwestycje, ale Prezydent zapewnił, że przyszły plan zagospodarowania będzie sporządzany z przychylnością dla inwestora.
Jednym z problemów może być natomiast spór o budowę lotniska. Władze Ustronia Morskiego chcą, aby powstało ono na terenie gminy Kołobrzeg czyli na terenach, o które będzie toczył się przetarg co spowoduje blokadę inwestycji, gdyż w projekcie hiszpańskiego inwestora nie przewidziano lotniska.
źródło:
http://www.gazetapracykolobrzeg.pl
Za kilka lat pas nadmorski Kołobrzegu zapełni się apartamentowcami i kilkugwiazdkowymi hotelami. Budowanie kolejnego kompleksu kilka kilometrów dalej raczej nie ma sensu. Myślę, że Miasto, zamiast rozważać zmiany w studium (swoją drogą, żeby takie miasto jak Kołobrzeg wciąż nie miało planu zagospodarowania przestrzennego!) powinno raczej podejść do tematu z drugiej strony.
Otóż: budujące się teraz nad morzem kompleksy (vide: Arka, Olympic Park, Ikar Plaza, Baltyk Park, Diva, Aquarius, Zdrojowa i sama juz nie wiem co jeszcze) będą gotowe za 2-3 lata. Jest ich sporo, miastu przybędą więc tysiące luksusowych miejsc wypoczynkowych. Mogliby do nich przyjeżdżać ludzie, mający pieniądze, które mogliby pompować w nasze miasto. Brzmi świetnie. Ale w praktyce wygląda to inaczej. Kołobrzeg leży jak by nie patrzeć, trochę daleko od największych miast i dojazd do niego jest tragiczny. Chyba każdy wie, jak w sezonie wjeżdża się do miasta samochodem, nie mówiąc juz o stanie i wygodzie polskich dróg. Zwiększona liczba przyjezdnych zablokuje miasto jeszcze bardziej. Potencjalni klienci czterogwiazdkowych hoteli pociągami raczej nie jeżdżą, a zależy im na czasie i wygodzie. Dlatego z większych miast najchętniej dostają się do nas samolotem. Oczywiście potem muszą dojechać z Goleniowa, która to podróż często trwa tyle samo co przelot. Dlaczego by więc nie reaktywować lotniska w Podczelu? Tak, to spory koszt, ale teren jest już przecież do tego przystosowany, a i korzyśc byłaby ogromna! Miasto, które liczy na przyjezdnych, powinno byc dla nich jak najbardziej przyjazne, a co się z tym wiąże, umożliwić im też dotarcie do nas. Lotnisko nie musi byc przecież wielkie jak Okęcie, ważne, żeby stwarzało takie mozliwości, że dzięki niemu więcej ludzi bedzie decydowało sie na przyjazd nad morze.
Po co kolejne pola golfowe i wysokościowce? Ja jestem za lotniskiem. Szczególnie, że olbrzymie tempo rozbudowy strefy nadmorskiej przemawia za tym, że naprawdę by się przydało.