Właściwie staje się to już tradycją w naszym miasteczku, że ludzi bardzo oddanych i szczerze poświęcających się swoim zadaniom, działających dla dobra naszego i naszego miasta, ludzi  bardzo zdolnych i ambitnych wychylających się swoimi czynami ponad przeciętność, w sposób bardzo perfidny publicznie ośmiesza się, a ich  przedsięwzięcia torpedowane są przez ludzi konserwatywnych i całkowicie niekompetentnych lub takich którzy własny biznes stawiają ponad wszystko. To też tutaj tradycja ,że cieszymy się najbardziej niepowodzeniami i jeśli ktoś zaczyna odnosić sukcesy zaczyna być dobrym materiałem do kpiny.Nawiązując do pouczających wypowiedzi w mediach nawet z ubiegłych lat uważam ,że skandalem było drukować w gazecie wywody organisty ,który nawet nie jest organistą na tematy architektury,słowa nawet podważające kompetencję architekta miasta oraz oczerniające dyr.MOK-u.
Nie chcieliśmy współczesnego pełnego elegancji  wejścia do Adabara to mamy w samym sercu miasta ruinę i taką będziemy mieć.Już zupełnie „ normalnym „ przykładem są  wypowiedzi wojaka o sztuce, Mógłby przecież pisać wspaniale  o wojsku ,a nie pchać się do kultury o której nie ma pojęcia  chociażby przytaczając jego drwiące wypowiedzi z  pamiętnego roku 750-lecia na temat pomysłu na powstanie utworu muzycznego p.t. „Kantata Kołobrzeska” i krytyka samego utworu w czasie kiedy kompozytor Jan M.Pogany utworu jeszcze nawet  nie napisał.Kultura w naszym mieście była zawsze na ostatnim miejscu, poprostu ludzie od których zależy budżet na kulturę, nie potrzebują żadnej kultury.Kotlet schabowy ,kasiora i ewentualnie piłka nożna. Dlatego żeby się Interfolk odbył  trzeba sprzedawać na Jarmarku Solnym biustonosze, czy naprawdę obecnie na jedyną renomowaną imprezę w mieście nie można przeznaczyć odpowiedniego budżetu  i nie stawiać dyr. MOK w tak niezręcznej sytuacji? Dzięki wielkiemu doświadczeniu i operatywności Pani dyr. Grażyny ,jeszcze można było czegoś w mieście posłuchać,chociaż jej niezręczna sytuacja pomiędzy oczekiwaniami społeczeństwa ,a brakiem finansów to naprawdę nic do pozazdroszczenia.
Od zakończenia  Festiwalu Piosenki Żołnierskiej ,który na ówczesne czasy bardzo promował miasto, Kołobrzeg pozostał w cieniu innych kurortów, ale od kiedy Pan Przemysław ,niezmiernie oddany i utalentowany facet ruszył z imprezami promującymi miasto na skalę Polski  i do Kołobrzegu zaczęł  przybywać tłumy młodych ludzi, albo jego „Powitanie Lata” znane na skalę kraju było dla miasta świeżym powiemem od morza, to taka osoba  staje się też ofiarą ludzi prostych, którzy  nie kierując się żadnymi zasadami kultury bez skrupułów  niszczą to co mogłoby służyć wszystkim. 
Amen
			
				
