Cel jest jeden - powalić "motłoch" na kolana... Świetne narzędzie zawsze, gdy nie bardzo ma się coś konkretnego do powiedzenia. No przecież im mądrzej brzmi tym lepiej, a to że nikt tego nie rozumie? Ba, nie może zrozumieć bo sensu nie ma? Znajdźcie takiego, kto się przyzna
Kiedyś specjalnie układało się takie "kwiatki" dla zabawy. Do dziś pamiętam zasłyszany raz przykład... Szło to mniej-więcej tak:
"W każdym najminimalniejszym indeferentyzmie, każda introwertyczna indywidualność jest niczym innym, jak subiektywną rekuzą wyrosłą na gruncie neurastenii."
No przyznajcie, że brzmi fantastycznie
