

Kiedyś specjalnie układało się takie "kwiatki" dla zabawy. Do dziś pamiętam zasłyszany raz przykład... Szło to mniej-więcej tak:
"W każdym najminimalniejszym indeferentyzmie, każda introwertyczna indywidualność jest niczym innym, jak subiektywną rekuzą wyrosłą na gruncie neurastenii."
No przyznajcie, że brzmi fantastycznie

