przez Martius » niedziela, 21 maja 2006, 21:46
Ostatni raz byłem, na jakich kolwiek pseudo „dniach Kołobrzegu
miałem 16-17 lat (a taki dużo starszy od tego wieku nie jestem) to nie chodziłem pod wpływem alkoholu na koncerty i tym bardziej nie szukałem zaczepki.
Wiem, że w ciągu ostatnich paru miesięcy zmalałem, co nie znaczy ze jak 16 latek [beeeep] mnie ze swojego wielkiego muskularnego bara „tu powinien pojawić się śmiech „ będę stał spokojnie a właśnie dałem sobie spokój no przecież młodszy kolega pijany no w najgorszym wypadku odrobione zaćpany, ale mniejsza już oto, no wiec stojąc sobie po tzw. polskim [beeeep] barem i nie reagując słyszę tekst ty [beeep], co się tak rozpychasz [beeeep] chcesz, probojąc spławić „szczeniaka głupim uśmiechem „ wypowiadam chyba najgrzeczniejsze słowa, jakie tylko mogły mi przejść przez gardło w tej sytuacji otóż brzmią one następująco „ przepraszam, ale nie rozumiem cię „ widocznie kolega Mocno zdziwiony takim obrotem sprawy uderza dalej „żeby mi to było ostatni raz „
Ostatni sobie myślę ok. podchodzę do kolegi grzecznie jak by zobaczył ze jestem jednak trochę większy od niego na dodatek nieuczesany ooo w koszuli nawet i eleganckich spodniach i mowie czy ty szukasz naprawdę problemu słyszę odpowiedz wieź [beeeeeeep] …
Czyli
Młodzieży pijącej w miejscach publicznych mowie stanowczo nie (poniżej 18)
Zaczepką z jakiej kolwiek strony również stanowczo mówię nie.
Ochronie tych pieprzonych dni Kołobrzegu również mówię stanowczo nie.