przez Dziennik.Miasto » środa, 30 maja 2007, 08:51
loisslane: Panie Redaktorze, z całym szacunkiem dla nowego tytułu na kołobrzeskim rynku - czy nie boi się Pan, że w mieście wielkości Kołobrzegu, więc prawdę mówiąc niewielkim - gazeta wydawana sześć dni w tygodniu z czasem zacznie cierpieć na deficyt tematów? Nie co dzień przecież pękają ściany domów przy budowach czy odbywa się spektakularna sesja RM. Gazete trzeba czymś zapełnić, myślę, że nie dzieje sie tutaj aż tak wiele, żeby co dzien były to informacje warte uwagi. A pisanie na siłę o kolejnym sukcesie Tirlitonek i nowych pojemnikach na odpady w mieście to chyba średnio ciekawy pomysł na związanie ze sobą czytelnika.
Myślę, że optymalna częstotliwość ukazywania się gazety w Kołobrzegu to 3 razy w tygodniu - informacje są wtedy świeże, a i tematów nie zabraknie.
Pozdrawiam i nowej gazecie szczerze życzę powodzenia
Łukasz: Całkowicie popieram słowa loisslane. Jednak przed wejściem na rynek na pewno zostały przeprowadzone badania rynku i nie wierze, żeby bez tego się odbyło- w innym przypadku sromotna klęska. To już ich biznes. Czy ja ją przeczytam? Oczywiście, że tak- ale będę robił to z powodów zawodowych a nie z chęci poznania kilku obiektywnych opinii, bo zatrudnianie na etacie polityka Pasikowskiego nie będzie miało racji bytu jeśli chodzi o obiektywność. Większość w Kołobrzegu jednak inną opcję niż Pan Pasikowski. Polityczność gazety będzie również miała wpływ na reklamodawców.
Najpierw chciałbym przeprosić, że od razu nie odpowiedziałem na zadane pytanie (loisslane:))
A to z dwóch powodów. Swoją informację przesłałem za pośrednictwem informatyka, więc nie jestem zalogowany:). W pierwszym powodzie kryje się drugi – mam zasadę, że nie wtrącam się w dyskusje internautów. Mam wiele szacunku dla wolności ich poglądów i nie widzę powodu, by na nie w jakikolwiek sposób wpływać (polskie fora są wystarczająco pełne zawodowych „wpływaczy”:)
Wyjątek zrobiłem dla informacji o bardzo istotnym dla nas znaczeniu. Nie chciałbym, by już na początku urosły nieporozumienia, więc wolałem poinformować forumowiczów wprost.
Jednak niegrzecznie by było nie odpowiedzieć przy okazji na życzliwe pytanie loisslane. Otóż nie. Nie boję się. Kołobrzeg, mimo, że nieco mniejszy, pod wieloma względami jest żywszy od Koszalina. Tematów nam nie zabraknie, tym bardziej, że stawiamy na lokalność, przy której wszystko jest ważne. Jestem pewien, że głód na dobrze podaną, codzienną porcję informacji, choćby nie zawsze najwyższej wagi, w Kołobrzegu jest. Co więcej, Kołobrzeg jest miastem ludzi, którzy mają aspiracje (badania), którzy nie mają małomiejskich kompleksów, więc codzienne sprawy kołobrzeżąn z pewnością nie są dla nich mniej ważne, niż to, co mówi Tusk, Kaczyński, czy Olejniczak. A z naszej gazety dowiedzą się zarówno pierwszego, jak i drugiego.
Łukaszowi, choć jestem pewien, że też nam dobrze życzy, muszę odpowiedzieć, że chyba przedwcześnie sądzi, odpowiadając sam sobie na z góry założoną tezę. Ale nie będę się sprzeczał, bo pewnie lepiej ode mnie wie, kto ma jaką w większości opcję w Kołobrzegu, i jaki to może mieć wpływ na reklamodawców (dziennikarzy nie powinno to interesować, prawda?). Drogi Lukaszu. Polityki w naszym dzienniku będzie tyle, ile trzeba, żeby kołobrzeżanie mieli pełną informację. Z lewa, z prawa i ze środka. Gwarantuję to. Natomiast nie będzie dziennikarskiego politykowania. Nie chcę nikogo urazić, ale mam wrażenie, że jest go wystarczająco dużo.
Pozdrawiam forumowiczów i z góry przepraszam, ale muszę wrócić do swojej elementarnej zasady. Zatem – bez odbioru:)
Piotr Kobalczyk
Ps. Abebe! Jak miło się odszukać! Kopę lat! W moim gabinecie stoi wiosło i piec. Wpadnij. Pogramy:)