Premier chyba trochę się minął z rybakami, do których ponoć przyjechał.
W TiVi widziałem ich delegację w Warszawie.
Bo o to wlasnie chodzilo. Co mógl im powiedziec ? Te koszałki opałki, które plótł pod ratuszem ? To przeciez kampania wyborcza a nie powazne rozmowy o problemach gospodarczych. "Wybierzcie mnie i tych stojacych w rzedzie, chetnych do koryta, a bedziecie miec raj na ziemi".