Ja mam dokladnie odwrotne doświadczenia. Przez długi czas spotykaląm sie z prośbami, groźbami, wizją jakiejś apokalipsy wręcz jeśli nie będę jadła mięsa. O dziwo każdy napotkany człowiek, z ktorym przyslzo mi cos zjeść przy jednym stole poczuwal sie w obowiazku wyperswadować mi tą dziwna diete, bo jak normalny czlowiek moze nie zjeść mięska itp.
Ja nigdy nie mialam ambicji nawracania swiata, bo też wyznaję zasadę mój talerz, moja sprawa. Za to wiele osób próbowalo niemalże siłą wpływac na to co znajdzie sie na moim talerzu i nie byli to chociażby rodzice, a dalsza rodzina lub znajomi albo osoby zupelnie przypadkowe. Dobrze, ze teraz to jakoś minęło i już od pewnego czasu nikt mi nie robił wykładu nad talerzem
