może to głupie, ale kupnem nowych butów poprawiłam sobie w jakiś mały sposób mój nastrój... ehh.. staczam się poza tym nastrój.. hm.. bosz.. jaka jestem zmęczona... dziwny dzień...
Córcia.. nie martw sie... każdy prędzej czy póżniej wchodzi w etap staczania się... (cokolwiek by to miało znaczyć...)
Jakże pięknie jest patrzeć na świat poprzez mgłę łez... Jakże pięknie jest wydmuchiwać wnętrzności przez nos... Jakże pięknie jest wypluwać płuca...
Te i różne inne cudowne tajniki życia mnie dotkneły...
Pomimo tego że "przejeżdża po mnie walec drogowy" to czuję się wyśmienicie...
Ze stanu szczęścia popadłam w stan smutku, a na koniec agresji, taki był wieczór piatkowy.. co to była za noc {już myślałam, że kogoś pobiję, haha), ale i tak dopięłam swego, takie małe moje prywatne szczęście, znów utwierdziłam się w tym, że trzeba mieć wiare w swoje możliwości , mega pozytywne zaskoczenie przeżyłam , hehe.
Niewyspana Humorek sredni, ale i tak jest lepszy niz wczorajszy.
Przeraza mnie wizja jutrzejszego siedzienia nad metodyka z polaka. Mam nadzieje ze sie zmobilizuje . Gorzej bedzie jak kolezanki wymysla cd. ''szukania wiosny''. Na szczescie coraz blizej świeta!