...żeby było jasne - mnie to ani ziębi ani grzeje... co i jak jest tam grane wszystko mi jedno... myślę jednak, że dyskusja jest wskazana, bo może spowodować jakiś postęp... niestety z postępem w naszym mieście bywa różnie... to co obserwujemy w moskito (to co obserwowaliśmy w river) to echa dawnych imprez w kazamatach... chodzi mi o styl grania (o tej godzinie to o tej tamto - pięć razy jeden numer, gadający pierdoły wodzirej i ogólnie nuda na maksa)
...pokolenie się wymieniło przez ten czas ze 4 - 5 razy... a tutaj wieje nudą cały czas... nie mam nic do muzyki środka, bo można zgrać taką muzyką naprawdę dobrą taneczną imprezę - zaznaczam

Popieram jeepi_srs "dwoma rencami" - muzyka w moskito prowadzi jedynie do "zmulenia"... i nawet jak wybierze się super ekipa to po jakimś czasie wyczuwa się w śród znajomych tylko poirytowanie...
stosując kulinarne porównania marko... próbował ktoś zjeść wołowinę + kefir + majonez i dżem malinowy? ...w 30tej minucie posiłku szlak zacznie trafić człowieka bo to po prostu do siebie nie pasuje... bo to nie ma wyrazu... i dokładnie tak jest z muzyką w moskito... "jeden wieli bigos podany na brudnym talerzu, rzucony przez kelnera ze spojrzeniem mówiącym - jak się nie podoba to wyp..." (sprostowanie - chodzi mi tylko o muzykę, nie mam na myśli czystości lokalu itp.)...
jeżeli marko twierdzi, że ten model się sprawdza to fajnie... ja uważam, że wraz z postępem jakościowym odnośnie wystroju itp... mógłby pojawić się postęp artystyczny i klimatyczny...
...tego życzę sobie i innym na koniec mojego przydługiego postu... a wszystkim, którym się coś nie podoba radzę mówcie o tym głośno... bo czego nie widać i nie słychać tego nie ma... może jak zaczniecie pojawiać się tam coraz rzadziej lub w ogóle i mówić co wam nie pasuje, to po jakimś czasie powieje wiatrem zmian...