
no to teraz grzecznie wstaję z rana...szykuję sobie zdrowe śniadanka i wymyślam jakieś zajęcia by nie zwariować z nudów przez kolejny cały...długi...dzień

sterta prania zalega szafki...podręczniki walają się przy łóżku a ja gapię się w sufit przeklinając to jak bardzo się nudzę nie mogąc jednocześnie zmobilizować się do żadnej czynności którą powinnam wykonać

wezmę się...wezmę...od poniedziałku
