ja to jednak mam niesamowitego farta
(no i urok osobisty
)
...a co tam, mała chwila samouwielbienia
wieczór totalnego lenistwa, zasłużony, nie myślę o tym, co jeszcze muszę zrobić... dziś będzie taki wstęp do pożegnania...
a to mi psuje świadomość "sukcesu"...
no ale jakoś damy rade... mam nadzieję. A zaraz przyjedzie dobre jedzonko
po dwóch dniach "głodówki" już nie mogę się doczekać, mniam


normalnie nastroj boski no i jeszcze ta swiadomosc jutrzejszego totalnego lenistwa...
zwłaszcza gdy w podświadomości niesłychana presja..........


. Pogoda, normalnie jak z obrazka.. słońce praży, że ho ho, niebo błękitne, aż razi tą czystością swego koloru.. znaczy się pada deszcz 