Widzę śmierć.. widzę jak oddycha ciężko...
Śmierć oddychająca ze świstem całym ciałem starego, ukochanego człowieka...
Kogoś , kto od zawsze po prostu był... i to takie naturalne, że
j e s t ...
A śmierć swym oddechem męczy go i dusi...
W oczach widać przerażenie... ściska mi rękę i nie chce puścić.. wiem, że to strach.. że to strach przed NIĄ – panią naszego życia...
- Magduś nie odchodź, nie zostawiaj mnie... pamiętaj mnie... – i ściska mi rękę...
Świadomość poparta wzruszeniem ramion lekarza...
Łzy widoczne w oczach - cudownych, czarnych , mądrych , ukochanych oczach...
- Błogosławię cię Magduś... bądź szczęśliwa - musisz być, bo jesteś najlepsza...
- Nie jestem...
Nie jestem dziadziu..
[beeep].. nie jestem
