Wczoraj udało mi się spędzić kilka miłych godzin na 'pogaducho - plotach' przy piwie z sokiem

Najpierw pomarzłyśmy sobie, siedząc do 22.30 na piachu na plaży i komentując zachowanie pewnej zakochanej parki

Potem trafiłyśmy do pustego Szpaka

Ogólnie było fajnie, ale jak to zwykle u mnie bywa, nadmiar alkoholu spowodował kolejną fazę masochistyczno - depresyjną

Ja to chyba się już od tego nie uwolnię
