Jakby spadło na mnie tone cegłówek to bym nie poczuła, do dupy z tym wszystkim

. Chciałabym mieć "problemy" typu: zbiłam porcelane babci, rzucił mnie chłopak, nie dobry obiad zrobiłam, wylałam wino na nowy dywan, złamałam sobie palca, muszę rzucić palenie, nie zdałam egzaminu, kupiłam nie takie buty co powinnam, zgubiłam portfel, pokłóciłam się z przyjaciółmi, porwałąm ulubioną bluzkę siostry, wzięłabym to wszytsko, a oddałabym ten jeden "problem"

. Boże widzisz i nie grzmisz...